„Lament” czyli nie ufaj wszystkiemu, co widzisz

Mała wioska w Korei Południowej. Policja odkrywa niepokojące morderstwa, spowodowane szerzącą się chorobą. W międzyczasie do miasteczka przyjeżdża tajemniczy Japończyk. Jeśli jesteś fanem dobrego horroru bez zbędnych efektów specjalnych i powtarzającej się fabuły lecz z wykorzystaniem wierzeń różnych religii i ich obrzędów o groźnym klimacie, jest to film dla ciebie.

Uwaga! Recenzja może zawierać spoilery fabuły!
6566_1.7
Pierwszy raz o „Lamencie” dowiedziałam się, gdy miał być grany na maratonie grozy w Multikinie. Film został wybrany przez uczestników na odtwarzany jako ostatni, więc choć wydawał mi się najbardziej interesujący nie byłam chętna na czekanie do godziny piątej rano na projekcję. Pewnego marcowego popołudnia przypadkiem natrafiłam na informację, że film będzie grany tego dnia w poznańskiem kinie Muza w ramach festiwalu DKF Kamera. Bez dłuższego wahania kupiłam bilet i wybrałam się na film Po krótkiej prelekcji nastąpiła ponad dwu i pól godzinna projekcja. Obejrzenie filmu w kinie studyjnym było jedną z lepszych decyzji dotyczących moich wyborów filmowych. Mimo mniej wygodnych foteli niż w kinach komercyjnych zafundowałam sobie seans z większą dozą dreszczyku i klimatu.
Film w reżyserii Hong-jin Na to film pełen niepewności. Zostaje postawionych wiele pytań i nie dostajemy każdej odpowiedzi. Co chwilę zmieniamy zdanie na temat postaci. Tak naprawdę do końca nie wiemy, kto jest sprzymierzeńcem a kto wrogiem.
Fabuła opiera się na życiu pewnego policjanta. Widzimy, że ma kochającą rodzinę: żonę, córkę, matkę. Podczas gdy w wiosce dochodzi do zabójstw policjant stara się dojść do ich źródła. Spotyka na jednym z miejsc zbrodni młodą kobietę, która przekonuje go, że Japończyk jest źródłem nieszczęść w wiosce. Po pewnym czasie zaczyna chorować jego córka a w wiosce dochodzi do kolejnych morderstw. Mężczyzna próbuje dowiedzieć się, kto za tym wszystkim stoi. Prosi także o pomoc szamana, bo zaczyna wierzyć, że to nie choroba lecz jakiś demon opętał jego dziecko. Pojawiają się sceny obrzędów szamana, który próbuje wydobyć demona z dziewczynki. Następujący rozwój fabuły również okazuje się bardzo ciekawy, gdy poznajemy powiązania szamana, Japończyka i tajemniczej kobiety.

Pomimo braku wyróżnień dla filmu uważam, że jest to niezwykle trafiona produkcja, w której nie ma miejsca na niepotrzebne elementy fabuły. Oprócz tego wykorzystuje piękny krajobraz i posiada wyjątkowy montaż. Wielki plus także za dopasowaną ścieżkę dźwiękową i niezwykłą grę aktorską. Moja ocena filmu to 8/10.

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj

Śmierć, odrodzenie, książka, zemsta

Amy Adams, Jake Gyllenhaal, estetyczne i kontrastowe ujęcia, klimatyczna muzyka, morderstwo, fikcja w fikcji. Oto recenzja filmu reżyserii projektanta Toma Forda.

Uwaga! Recenzja może zawierać spoilery fabuły!
18NOCTURNAL1-master768-v2
Susan (Amy Adams) to kobieta sukcesu – jej dom, jej ubrania, jej twarz pokryte są najdroższymi, idealnie dopasowanymi produktami. Całe jej otoczenie, każdy jej ruch ma jakiś sens. Kobieta prowadzi galerię sztuki w Los Angeles. Jej mąż to przystojny, zamożny lecz nieobecny Hutton (w tej roli Armie Hammer). Pewnego dnia Susan otrzymuje tajemniczą paczkę. Po otwarciu okazuje się być pierwowzorem książki napisanej przez Edwarda (Jake Gyllenhaal) – jej byłego męża. Po dłuższym zastanowieniu Susan postanawia przeczytać książkę. Podczas gdy Susan czyta, widz ogląda kolejną historię – tą przedstawioną w książce. Opowiada ona o rodzinie – ojcu, matce i nastoletniej córce – jadącej na wakacje. W szczęśliwych nastrojach cała trójka wyrusza samochodem na południe Stanów Zjednoczonych. Podczas jazdy późnym wieczorem na odosobnionej trasie zostają napadnięci przez grupę mężczyzn. Tony (również grany przez Jake’a Gyllenhaala) zostaje oddzielony od żony Laury oraz córki Indii. Ucieka od napastników i zgłasza sprawę policji. Po paru dniach kobiety zostają znalezione martwe niedaleko od miejsca zdarzenia. Susan czyta książkę i wspomina Edwarda. Poznajemy w ten sposób kolejną historię. Tego, jak się poznali, przeciwstawności losu na drodze do ich szczęścia i powód rozstania. Film to tak naprawdę trzy opowieści. O przeszłości według Susan, teraźniejszości oraz o przeszłości postrzeganej przez Edwarda. Jego książkę można interpretować jako jego odczucia po rozstaniu z Susan. Gdy myślisz, że wszystko jest dobrze i nagle tak nie jest. Napastnicy w jego powieści symbolizują jego żonę, która nagle wyrządza mu krzywdę, uważa, że jest słaby. Edward szuka sposobów, żeby zapomnieć, poradzić sobie z rozstaniem, które tak na niego wpłynęło. Dzięki napisaniu thrillera może „zabić” Susan poprzez zabicie morderców z jego thrillera. Na końcu książki główny jej bohater Tony sam umiera, co może symbolizować nowe odrodzenie dla Edwarda. W końcowej scenie filmu Susan umawia się z Edwardem na kolację po przeczytaniu książki. Starannie szykuje się do wyjścia i następnie czeka. Mija godzina, dwie, restauracja pustoszeje. Edward nie zjawia się. Możemy interpretować to wraz z napisaniem książki jako zemstę. Zemstę za to, że Susan nigdy nie wierzyła, że stanie się pisarzem.

Film powstał na podstawie książki „Tony and Susan” autorstwa Austina Wrighta. Jest to genialne amerykańskie kino typu neo-noir. Film powstał w roku 2016. Pomimo jednej nominacji do Oscara i jednego Złotego Globu, film zasługuje na szerokie uznanie. Na pewno przypadnie do gustu fanom dobrego thrillera oraz tym, którzy doceniają kontrastowe i estetyczne ujęcia. Jeśli dziś miałabym założyć filmweba film dostałby conajmniej 9 gwiazdek i serduszko.
Zachęcam do dyskusji na temat symboliki znajdującej się w filmie.

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj

Wprowadzenie

Witaj na moim blogu!
Jeśli się tu znalazłeś, to na pewno nie przez przypadek. Tak jak autorka tej strony interesujesz się kinem współczesnym lub starszym, popularnym lub niszowym.
Może nie masz ulubionego gatunku, może jesteś fanem konkretnej tematyki.
Jednakże prędzej czy poźniej znajdziesz tu coś dla siebie. Zapraszam do śledzenia, czytania, komentowania i dyskusji. Wkrótce pojawi się pierwszy wpis, także do zobaczenia czytelniku!

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj